piątek, 28 lutego 2014

Komputer, samochód i Chińczyk

Nie zapytam „co mają ze sobą wspólnego te rzeczy”. Wiadomo: Chińczyk eksportuje jedno i drugie. Ale tutaj związek jest mniej oczywisty. Jak być zadowolonym z tego, co się ma i z… wyniku gry planszowej?

Najpierw kupiłem komputer, potem samochód. Nigdy w życiu nie wydałem tylu pieniędzy naraz, aż może się w głowie zakręcić, aż… kurczę, czy to mi było potrzebne? No, było, przecież od jesieni już myślę, czy to jest mi potrzebne! Bo czy można pracować, robić audycje na komputerze, który wszystko przemyśliwuje pięć razy, a uruchamia się kapryśnie jak jaki panicz? I to mimo rozmaitych zabiegów pielęgnacyjno-oczyszczająco-przyspieszających!

poniedziałek, 10 lutego 2014

Czerwone, zielone, czerwone…

Czytam notatki, myślę o czasie, jaki właśnie upłynął… Ciekawe rzeczy na ogół wydarzają się w sobotę, kiedy (teoretycznie) powinno dziać się mniej, bo naczelnym obowiązkiem jest… brak obowiązków.

Co za paradoks! Dzień, w którym (przynajmniej z założenia) nie kręcimy się po mieście, nie pracujemy, nie załatwiamy spraw, a nawet nie palimy w kuchni, ma być tym najciekawszym dniem? Czyżby to samo dotyczyło siódmego dnia stworzenia? Co robił wtedy Bóg? Bo słyszałem wiele rzeczy o szabacie, o dniu świętym, oddzielonym, że został ustanowiony dla człowieka po to, by odpoczął, poznał Boga. Ale sam Bóg nie potrzebuje ani odpoczywać, ani poznawać siebie.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Chwile, które muszą być

Że nie ma cenniejszej rzeczy, na którą można przeznaczyć czas, niż wychowanie dziecka – o tym trzeba się przekonać – stopniowo, może nawet z dużą nutą sceptycyzmu, ze sprzecznymi emocjami…

Niedawno w pracy rozmawiałem z kolegą, akurat o dzieciach (no proszę, jaka nowość) – on ma dwóch synów, ja jednego, trochę młodszego niż te jego chłopaki. On pełen nadziei, że ino chwila, czyli rok, może dwa, a będzie miał spokój z pieluchami. On, a może bardziej żona? Oboje. A w sumie razem z gospodarką pieluchową odchodzi do przeszłości kilka innych absorbujących czynności opiekuńczych: na przykład czteroletnie dziecko potrafi się zająć same sobą albo, co lepsze, pobawić z młodszym rodzeństwem.