sobota, 15 marca 2014

Jaki ojciec taki muzyk

Nie wstyd jest nie wiedzieć czegoś. Ale wstyd jest wtedy, gdy się nie chce nawet sprawdzić, jakie są rozmiary tej niewiedzy. Myślę tak chyba po to, by się lepiej poczuć, bo ja przecież tyle rzeczy sprawdzam.

Sprawdzam i sprawdzam… Oczywiście w pewnych tematach jestem i pozostanę (umiarkowanym) ignorantem, ale o tym sza! Natomiast większość rzeczy budzi moją ciekawość. Na przykład słuchając muzyki, sprawdzam: o ile starszy był Johnny Cage od Boba Dylana, w jakich duetach występował McCartney, czy istniał ktoś taki jak Edward Sharpe, jak umarł Jaco Pastorious, dlaczego Paolo Conte nie został prawnikiem, kto sprzedał więcej płyt – Helena Vondráčková czy Karel Gott… itd. 

niedziela, 9 marca 2014

W tańcu z dziewczyną

Czasami myślę, że jestem jak odwrócona szafa grająca – wrzuć we mnie muzykę, a dostaniesz pieniążek w postaci jakiegoś refleksu, na piśmie. A teraz, cóż, włączyłem sobie składankę niezłego popu.

Trudno mi powiedzieć, jak to się łączy z tematem tego bloga (małżeństwo, ojcostwo), ale korci mnie, żeby zapytać: jak zapamiętaliście swoje pierwsze dyskoteki? Ha, odpowiedź na takie pytanie mogłaby być podstawą dla solidnych badań socjologicznych (może ktoś zna takie?). Inna rola jest pisana chłopakom, a inna dziewczynom. Te role też się zmieniają przez lata, bo przecież ludzie bawili się, bawią i będą się bawić zawsze. A skoro o tym mowa, to też inaczej bawiły się pokolenia lat 60., inaczej ci, którzy dorastali w latach 90. lub dwutysięcznych (jak ja), a to, co jest teraz, to już zupełnie inna bajka.