czwartek, 31 lipca 2014

Decyzje na hamaku

To wszystko są rzeczy, które snuły mi się po głowie w czasie tych lipcowych, wolnych dni. Myśli, które przyszły właśnie dlatego, że dni były wolne. Przychodziły podczas spacerów przez łany zbóż, pastwiska, wzdłuż jezior i rzek. Podczas leżenia na łóżku, na hamaku, na batucie…

Zdałem sobie sprawę, że to życie, które tak chcę przemyśleć, dzieje się teraz. Zaczęło się od tego, że w czasie urlopu przestałem pracować i używać internetu, z wyjątkiem mapy google w telefonie, żeby sprawdzić dojazd tu i tam. – To jest życie! – Myślałem. Zająć się żoną, dzieckiem, nie troszczyć o to, że nie wykorzystałem czasu, jak należy. Jeśli mam ochotę się położyć, to po prostu kładę się. I nic nie robię.