poniedziałek, 27 października 2014

Moja miss świata

Jest coś barbarzyńskiego w porównywaniu piękna kobiet. I, jak każde barbarzyństwo, jest to w jakiś sposób pociągające. A wybory miss są już zupełnym fetyszem.

Takie przemyślenia snułem sobie w pracy, dzień po spotkaniu klasowym. Chodzi o klasę gimnazjalną, a więc minęło już… jedenaście lat, jak po raz ostatni wyszliśmy razem ze szkoły! Nie do wiary. A jednak. Stworzyłem grupę fejsbukową, zaprosiłem, zarządziłem… i przyszło sześć osób. Podobna frekwencja „dopisała” pół roku temu. Może i lepiej, że tak mało, dzięki temu wszyscy mogli rozmawiać ze wszystkimi. Bardzo lubię spotkania z ludźmi – takie, których głównym

środa, 22 października 2014

Kim jest mój ojciec?

Dzisiaj opowiem wam mój sen. Rzadko miewam sny. Jeszcze rzadziej je pamiętam. Zazdroszczę kilku osobom, które ciągle o czymś śnią i ekscytują się tym. 

Słyszę czasami: – Jej, ale miałem sen, niesamowity! Obudziłem się w środku nocy i już nie mogłem spać. Wtedy usłyszałem, że Bóg do mnie mówi i wyjaśnia cały sens! – I nawija dalej, co mu się przyśniło…

No, ja nie przeżywam takich sensacji. Ale ostatnio przeżywałem inne – żołądkowe. Mdłości, wymioty, biegunka i takie tam. Byłem zupełnie osłabiony i leżałem w łóżku przez cały dzień i całą noc. Podnosiłem się tylko po to, żeby wziąć następny łyczek wody albo roztwór elektrolitowy.

środa, 15 października 2014

Skąd ta pewność, że będzie dobrze?

Dopiero kiedy przyszło nam ograniczyć swoje potrzeby, zdałem sobie sprawę z tego, jak dobrze mi się powodzi.

To może wydać się paradoksalne. Każdy przecież wie, co znaczy „krótka kołdra” i to nie kojarzy się z niczym dobrym. Człowiek tyra i tyra i zawsze coś lub ktoś mu przyjdzie i zabierze. A tu jest inaczej. To nie okoliczności zmusiły mnie do kombinowania, rezygnowania z wydatków i skromnego zarządzania pieniędzmi. Zmusiła mnie do tego… moja własna decyzja o oszczędzaniu. Myślałem już kilka razy, czy tego nie przerwać, ale przecież… czy tego chcieliśmy z A.? Czy warto rezygnować z planu oszczędzania w obliczu straty potencjalnych zysków i kilku formalnych przeszkód?

niedziela, 5 października 2014

Przetopić medale na boga siatkówki!

Huk z trybun katowickiego Spodka już dawno ucichł, a blask złotych medali, którymi podniecała się cała Polska, jakby zbladł. Tym lepiej. Bo chciałem napisać właśnie o przemijaniu tych spraw.

Przy finale nie miałem już żadnych wątpliwości przed, ani też wyrzutów sumienia po. Jedynym moim zmartwieniem było to, ile setów zechce obejrzeć teściowa, zanim przełączy na swój program. Cóż, to jej telewizor, mi na własnym nie zależało, bo i po cóż? Zresztą do tej pory zadowalałem się obrazem z internetu, trochę gorszym, ale do przeżycia. Włączałem swój siatkarski ołtarzyk, czyli komputer z dużymi głośnikami i… jakoś nie mogłem się już oderwać.