poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Piersi

Naszych wakacji przystanek 4/4: Toruń. Jesteśmy w Młynie Wiedzy i patrzę z Fi. na wielki interaktywny ekran, przypominający stół do autopsji. Rzeczywiście, leży na nim kobieta, naturalnych rozmiarów, tyle że cyfrowa. Można ją obracać boku na bok, z pleców na brzuch, jednym palcem. Jednym palcem można też zrobić coś więcej: "dodawać" kolejne warstwy: system nerwowy, kostny, krwionośny, narządy wewnętrzne, mięśnie, na końcu skóra i włosy (gdyby ktoś pytał o zakrycie nagości, ekran z ubrankami - z różnych epok - jest w drugim rogu sali). Na wszelki wypadek kobieta pozbawiona jest cipki. Na to miejsce grafik wstawił (niezbyt fantazyjnie) po prostu gładką powierzchnię. Trudno powiedzieć, czy to bardziej z myślą o dzieciach, czy o młodzieży. Jednak reszta jest, jak należy.

Zatem pokazuję Fi. i opisuję mu te warstwy. Od czego są nerwy i mózg, jak się nazywają kości, co robią żyły i tętnice, serce, płuca, wątroba, żołądek i jelita, nerki z pęcherzem i takie tam. No i który mięsień - czemu służy. A od czego jest skóra - zapomniałem dodać. Zasadniczo jakoś uszło to mojej uwadze, no bo ze skórą pojawiła się jakby "cała pani". Chciałoby się powiedzieć: "tu już wszystko wiadomo", choć byłoby to równie naiwne jak definicja Benedykta Chmielowskiego "koń jaki jest, każdy widzi".

Najwyraźniej jednak dla Fi. nie wszystko było tak oczywiste, co się okazało po kilku sekundach. Ja zacząłem ponownie "rozbierać kobietę", odejmując kolejne warstwy, by w końcu sprawdzić, czy po tej autopsji nie jest na skraju załamania nerwowego. Tymczasem Fi., niezainteresowany repetowaniem lekcji biologii zażądał: 
- Tato, chcę zobaczyć kobiety piersi!
- Ach tak! Proszę bardzo! - Powiedziałem i kliknąłem palcem w ekran. Chłopiec jaki jest, każdy widzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz