sobota, 3 lutego 2018

Mapy

Ostatnio przeczytałem czyjś komentarz pod koncertem muzycznym na youtube: "Dobrze jest żyć w czasach, gdy powstaje taka muzyka". Ja powiedziałbym: "dobrze jest żyć w czasach, gdy istnieją mapy satelitarne w internecie". Dziś posadziłem sobie na kolanach U., za chwilę dołączył Fi. i dali się wciągnąć w coś, co jest moja pasją: mapy. Mapę googlową przesuwałem tam i z powrotem, w widoku 3D, zdjęcia satelitarne jeszcze lepiej "ożywały" i tak badaliśmy nasze drogi - z domu do: przedszkola, cioci O., cioci Al., nad morze i w góry. Patrzyliśmy jak wyglądała plaża w Sopocie i wejście na Turbacz - wspomnienia z wakacji. Cieszyłem się, że nie mogą się oderwać. Mapy - są jak inny świat. A teraz sam oglądałem Warszawę raz jeszcze, jej wszystkie dzikie zakątki i obrzeża, niereprezentacyjne strony, wszystkie kryjące w sobie jakieś historie. Gdzie nie spojrzałem, gdzie nie przesunąłem mapy, tam przypominało mi się coś, ktoś... Warszawa jest tak wielka, wielka przez wspomnienia, czasy, zapachy, prace, przeżycia, przyjaźnie i tak dalej. Ale zaraz obok jest Puszcza Kampinoska, a wprost, przez środek miasta przepływa Wisła. One są wielkie inaczej, wielkie przez przytłaczający ogrom i spokojną siłę stworzenia. A przecież za stworzeniem jest jeszcze ktoś większy. I tego nie ogarniam już wcale. Ale kocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz