poniedziałek, 19 lutego 2018

Mądrala

Idą spać dzieci. A. czyta im o Samie i Julii - dwóch myszach z Mysiego Domku. Czyta i czyta. Ja się snuję to tu, to tam, niby to zbieram ostatnie pętające się po podłodze zabawki. Czasem je zgarniam w jeden kąt - sprzątanie pozorowane, ale przynajmniej względny porządek. I się przysiadam, i trochę dogaduję. Lubię tak dogadywać, najlepiej wpleść do historii jakąś głupotkę albo czarny humor. Czasem z nudów zmieniam treść bajek, które znam aż za dobrze. Dla śmiechu. Lubię prowokować dzieci.

Przysiadam się i zaglądam im przez ramię do tej książki.
- A może ty chcesz poczytać? - Pyta A. i ma zmęczone oczy i zmęczony głos.
- No, chyba nie, jeszcze mam do zrobienia...
- A może chciałeś przypadkiem pozmywać?
- A tak, no, wiem, nie zapomniałem, obiecałem, więc zrobię.

Ale zmywać mi się nie chce. Kręcę się, o - odkurzacz odniosę na miejsce, światła pogaszę. Znowu mnie zawiało, znowu coś dogaduję. Wtedy Fi. się odzywa:
- A ty nie chciałeś pozmywać?
- O, jaki mądrala. - Śmieje się A. Ja ciekawie słucham, co jeszcze mu dogada mama. - A może ty pozmywasz? - Patrzy w oczy Fi.
- Ja-nie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz