niedziela, 2 kwietnia 2017

Całodobowy

Wracamy z Wesołej. Rozdzielamy się: dziadkowie zabierają Fi. pociągiem, co niezmiernie go raduje, a my z U. jedziemy samochodem. Umawiamy się pod Stadionem. Stadion - olbrzymi koszyk widoczny z daleka. Fi. już doskonale wie, U. zresztą też, że ten koszyk = wielka makieta kolejowa. Byli już dwa razy. I oboje chcą jeszcze raz.
- Tato, a pójdziemy na wystawę pociągów? - Naciąga Fi.
- Ce wystawe, telaz! - Krzyczy podekscytowana U.
- Słuchajcie, możemy pójść na wystawę pociągów po raz trzeci, ale nie dziś. Dzisiaj już jest zamknięta.
- Zamknięta?? - Dopytuje U.
- Tak. Panowie, którzy obsługują kasę, zamykają wejście i idą do domu; odpocząć, spać. - Zapada cisza. - No bo to nie jest czynne cały czas, całą dobę, dzień i noc. - Tłumaczę przy okazji. To nie jest takie miejsce, które jest otwarte bez przerwy, jak na przykład szpital...
- Albo stacja benzynowa - dorzuca A.
- Albo... - Hm, co jeszcze; monopolowy? E... Fi. dorzuca:
- Dooom.
- Bardzo celne spostrzeżenie, Filu - śmiejemy się w głos i cieszymy, właściwie nie wiadomo z czego. Z tego domu chyba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz