środa, 12 kwietnia 2017

Pogłaskać

Widziałem wideo: mały pies ma długą sierść, tak zlepioną brudem, że nie sposób rozpoznać jego płci, jak mówią. Z pozycji obronnej w rogu klatki szczerzy groźnie kły, a jego warczenie i szczekanie skutecznie odstrasza: nie zbliżaj się! Po jakiejś chwili tymczasowy opiekun zdołał powoli zbliżyć do psiej szyi pętlę i delikatnie założyć ją - dla swojego bezpieczeństwa. Ta specjalna pętla na wysięgniku chroniła go, kiedy zbliżał rękę do psa - jeszcze przed chwilą zupełnie wściekłego. Ten pozwolił się pogłaskać, a z każdym następnym dotykiem niemal odczuwalnie robił się spokojniejszy, milszy, wręczy przyjazny i wdzięczny, zadowolony.

Mówili mi, ostrzegali, uprzedzali: niech Pan uważa, oni tylko szukają zaczepki. Oszukują! Obmawiają za plecami. A potrafią nawet głupie miny stroić, Pan sobie wyobraża? Dorośli ludzie! Przecież to trzeba być psychicznym. Niech Pan sprawdza wszystko, na ręce patrzy! Nie życzę Panu, no. Ale zawsze lepiej, wie Pan. Oni aferę mogą z nudów
rozpętać, bo się nic nie dzieje. Niech Pan tylko spojrzy, przeczyta tego maila. No, prawda? Jeszcze innych w te swoje wojenki wciągają. Jak oczerniają. Tak, niby to śmieszne. Ale dlaczego mi nerwy psuje? To przecież wymaga jakiejś twardej ręki. No, niech Pan się ma na baczności.

Widziałem tego maila, słyszałem te historie. Serio. Nie jedna i nie dwie osoby to mówiły. Nie mam powodu, żeby nie wierzyć. A z drugiej strony... Do dzisiaj jakoś nie "podpadłem". Jestem w dobrych stosunkach. Jestem miły. Może nawet za mało miły? Może się tego "psa" da jakoś bardziej pogłaskać. Nie wiem. Może ugryzie. A może nie. Bo taki pies nauczył się w życiu tylko tego, że mu się należy kopniak. Że można go z gównem zmieszać i tyleż będzie wart dla innych, co ten brud na sierści. I że jedno, co warto robić, to warczeć i szczekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz