czwartek, 7 września 2017

Ogarek

W radiu pewien podróżnik mówił, że mieszkańcy wysp na Pacyfiku są bardzo religijni. Wiecie, faceci jeszcze do niedawna nosili tylko zasłonki z liści bananowca, które zmieniali co tydzień, owijając przyrodzenie i podczepiając do paska. Historycznie: pierwsi dotarli tam protestanci, więc tych jest więcej. Ale i katolików niemało. Jednocześnie bardzo dobrze mają się wierzenia animistyczne. Ludzie praktykują jedno i drugie. „Tak na wszelki wypadek” – dodał podróżnik.

Słucham tego i uśmiecham się na samą myśl, że to takie naiwne, trywialne, prostackie. Chłopska mądrość – Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Ale, ale! Przecież co robi światły Europejczyk? Co robię ja? Tak czasami, tak trochę, tak malutko? Co robię w odcieniach szarości mojej wiary? Wierzę, ale ogarniam sprawy po swojemu. Tak na wszelki wypadek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz