poniedziałek, 1 maja 2017

Pikar

- Tato, pucisz muzykę? - Zagaduje U. błagalnie. - Pucisz "jak wichel pada dół"?
- Ulciu! - Interweniuje Fi. - Nie "jak wicher"; "nie chcę jak Pikar spadać w dół".
- Filu! - Interweniuję ja. - Nie "Pikar", tylko "Ikar". I opowiadam mu mit o Dedalu i Ikarze. Tylko, cholera, nie pamiętam, co się wydarzyło po tym, jak Dedal zbudował labirynt, czyli co go zmusiło do ucieczki z Krety. Ale sama idea, by wzbić się w powietrze na skrzydłach skleconych z wosku i ptasich piór chyba robi swoje. Wrażenie.
- Tato, pucisz muzykę? Muzykę pucisz? - Trzeźwo przypomina się U.
- No dobra, puszczę, chociaż to już chyba piąty raz dzisiaj. - Grymaszę. Klikam na odtwarzaczu. Drugi numer.

Odzywa się gitara. Fi. śpiewa z Pawłem Domagałą:
- "Boję się gubić, nie umiem szukać, a... i tak rozliczysz mnie z mych win. Ty wyznaczysz mi miejsce i czas..." - Trochę śmiesznie te słowa brzmią w ustach niespełna czterolatka. Nie dlatego, że fałszuje, ale... no, jakoś tak. Chociaż teksty na tej płycie są przecież niegłupie. A przynajmniej prowokują do ciekawych wyjaśnień. Skoro opowiedziałem o Ikarze, to jeszcze wypadałoby wspomnieć lub raczej przypomnieć o Jezusie, jako że ten jest ŻYWĄ legendą, a nie mitycznym bohaterem. A sens jest taki, że dzięki Jezusowi wcale (Bóg) nie musi "rozliczyć mnie z mych wszystkich win". I ciebie też (synu).

Tak sobie rozmyślałem, gdy wtem zwrotka się skończyła i zaczęła się ciężka łupanka gitarowa, robiąca za refren. Dzieci ją pokochały. Skaczą wtedy rozczapierzonymi dłońmi po kolanach i przekrzykują samochodowe głośniki:
- Tato!!! Zobacz! Biedronki tańczą!!!
- Nie mogę się obrócić Filu, Ulciu, lecę sto dwadzieścia. Mama może! - Też krzyczę.
- Mamo, zobacz!!! Tańczą biedronki!
- Aha... - Udaje zachwyt A., jakby to widziała po raz pierwszy, a nie szesnasty. - Pięknie tańczą!

Potem są inne piosenki, które też polubiliśmy, mimo że przy nich biedronki jakoś tańczyć nieskore. Fi. świetnie zapamiętuje wszystkie teksty, więc i teraz wczuwa się i podśpiewuje swoim szczerym, chłopięcym głosem:
- "Mimo mych wad
I mimo mych kłamstw
Musisz wierzyć we mnie
Gdy wszystko jest złe
I wszystko na nie
Proszę kochaj mnie"
A ja myślę, już nie zważając, jak dużo on z tych słów rozumie:
- Dobrze, synku, dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz